#56 Wakacyjny stosik - książka w ręce

#56 Wakacyjny stosik - książka w ręce

Hejka!
Dzisiaj przychodzę do Was z moimi propozycjami książkowymi. W te wakacje udało mi się przeczytać cztery książki, nie jest to jakiś super wynik, jednak wiadomo cały wolny czas nie tylko spędzałam z lekturą w ręce, było dużo wyjazdów, spotkań i innych przyjemnych rzeczy. 

1.  "Love rose" Cecelia Ahern

Rose i Alex są od dzieciństwa nierozłączni. Życie zadaje jednak im okrutny cios; rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec jest zmuszony z nimi jechać. Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego gdyby okoliczności ułożyły się inaczej?


Książka bardzo przypadła mi do gustu. Była zaskakująca i wzruszająca. Historia dwóch młodych ludzi, których połączyła przyjaźń a później miłość, to coś pięknego. Jest dużo zwrotów akcji, wiele prawdziwych scen, które mogłoby się wydarzyć w życiu codziennym. Po przeczytaniu tej historii od razu zabrałam się za oglądanie filmu, również był świetny, jednak chyba książka w tym przypadku była lepsza, ciekawsza. Jedynym minusem było to, że akcja czasami była za krótka, przechodzili za szybko od sceny do sceny. Jednak ogólne wrażenie bardzo pozytywne. 
Ocena : 8/10

2. "Dziewczyna we mgle" Donato Carrisi

Małe włoskie miasteczko skrywa mroczną tajemnicę. Czy to możliwe, żeby młoda dziewczyna po prostu rozpłynęła się we mgle? Co tak na prawdę się z nią stało? Detektyw Vogel zrobi wszystko, aby rozwiązać zagadkę tajemniczego zaginięcia.


Opis jak najbardziej intrygujący i tajemniczy, jednak po przeczytaniu tej książki bardzo się zawiodłam. Historia bardzo płytka, nie było w tym nic ciekawego. Zakończenie bardzo banalne, w ogóle nie związane z całą powieścią. Jedynym plusem jest to, że w pewnych momentach faktycznie trzymała w napięciu. Przebrnęłam przez całość mimo to, że od pierwszych stron mnie nie zachwyciła.
Ocena : 4/10


3. "Hopeless" i "Losing hope" - Hoover Colleen

Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwie. To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza w niej emocje jakich wcześniej nie miała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywiają wspomnienia o których chciałaby zapomnieć...


Dwie książki, które opisują jedną przepiękna historię miłosną. Autorka postarała się zachwycić czytelników swoimi dziełami. Zdecydowanie te dwie powieści stały się moimi faworytami ostatnich miesięcy (jak i sama autorka). Brakuje mi słów, aby coś więcej napisać, dlatego polecam każdemu kto lubi tego typu książki przeczytać właśnie je i wczuć się w rolę bohaterów. Przeżyć emocje, jakich może jeszcze nie doznaliście :).
Ocena : 10/10 

4. "Czasami kłamię" - Alice Feeney

W dniu Bożego Narodzenia dochodzi do tragedii. Trzydziestopięcioletnia Amber, pracująca jako prezenterka radiowa, trafia do londyńskiego szpitala po wypadku samochodowym. Obrażenia okazują się na tyle silne, że kobieta zapada w śpiączkę. Lekarze dokonują przerażającego odkrycia - oprócz obrażeń podczas wypadku, na ciele Amber pojawiają się także widoczne ślady, że jest ona ofiarą przemocy fizycznej...


Gdybym miała powiedzieć tylko jedno słowo na temat tej książki brzmiałoby ono tak : niepowalająca. Dla mnie brakowało przede wszystkim zwrotów akcji, aby coś się działo. Historia bardzo lekka i przyjemna ale tylko i wyłącznie sprawdzająca się na nudę, która czasami towarzyszy chyba każdemu. Jednak jakby ktoś chciał przeczytać na prawdę fajną historię i wciągającą to tutaj niestety niczego takiego nie znajdzie. 
Ocena : 5/10




Książki wakacyjne nie były do końca trafione, jednak wiadomo, nie zawsze trafi się na bestsellery. Jestem ciekawa co Wy czytaliście w czasie wolnym? Koniecznie piszcie w komentarzach :)
Do następnego :*
#55 "Chciałabym..." - nie staraj się być lepszą wersją siebie

#55 "Chciałabym..." - nie staraj się być lepszą wersją siebie

Hejka!

Wiecie czego bym chciała?

Chciałabym być ładniejsza.
Chciałabym być bardziej pozytywnie nastawiona do świata.
Chciałabym być bardziej odważna.
Chciałabym być bardziej rozrywkowa.
Chciałabym być zawsze szczęśliwa.
Chciałabym mieć dłuższe włosy.
Chciałabym mieć dużo pieniędzy.
Chciałabym mieć zawsze dobry humor.
Chciałabym mieć chudsze uda.
Chciałabym mieć jakieś zwierzątko.

Pomyślał sobie kiedyś ktoś z Was o podobnych rzeczach? Myślę, że w zdecydowanej większości każdy miał podobne myśli. Wiele ludzi chciałoby coś poprawić w swoim dotychczasowym życiu, mało kto docenia to co posiada i ma. Często porównujemy się z innymi, czasem nawet nie zauważając, że w naszym świecie jest tyle dobroci, szczęścia i miłości. 

Jak jest u mnie?

Długo zastanawiałam się nad napisaniem tego postu, bo dla mnie tematyka nie jest łatwa. Od małego chciałam bardziej siebie udoskonalić gdzie również o moich perfekcjonizmie można przeczytać w poście : http://xgabisxworlds.blogspot.com/2017/01/8-zycie-perfekcjonistki.html . Towarzyszyły mi zawsze te słowa "Chciałabym być/chciałabym mieć". Wymieniałam wszystko co wydawało mi się kluczowe aby szczęśliwie żyć. Jednak nigdy nie doceniałam tego co miałam i mam, a przecież mam w swoim życiu bardzo wiele :
Szczęśliwa rodzina- która zawsze mnie wspiera, jest przy mnie kiedy płaczę, śmieje się, wygłupiam. To oni ukształtowali moją osobę, to moja mama mnie urodziła i wychowała wspólnie z moim tatą. Dziadkowie, którzy dali mi całe swoje serce i rozpieszczali gdy byłam malutka. Siostra z która często się kłócę, jest osobą godną zaufania. 
Chłopak - który jest dla mnie dużym wsparciem, pomocną dłonią. Wiem, że mnie kocha za to jaka jestem a nie za to jaka byłam czy będę. Jest moim oczkiem w głowie, skarbem ♥
Przyjaciele - czyli małe istotki, które potrafią zdziałać cuda, wywołać uśmiech na twarzy, rozbawić, poprawić humor. 
Zdrowie- które często szwankowało, ma się teraz o wiele lepiej.
Pasja- taniec, który daje mi siłę do działania, walki i podejmowania trudnych decyzji i wyzwań.

Na prawdę mało mam w życiu? Kiedyś powiedziałabym TAK i wymyślałabym kolejne rzeczy, które muszę mieć. Dzisiaj moje stanowisko jest zupełnie inne. Cieszę się z tego jaka jestem, staram się doceniać wszystkie moje wady i zalety (o tym również będzie kolejny wpis). Otaczam się wspaniałymi ludźmi, którzy jak jest potrzeba kopną mnie tyłek i dadzą siłę do działania i stawania na najwyższym stopniu piramidy.
Jeżeli chodzi o wygląd i zachowanie, tego już nie zmienię, taka się urodziłam, taką mnie Bóg stworzył, jedyne co mogę zrobić to jeszcze bardziej udoskonalić siebie ale na pewno nie zmieniać w całości i negatywnie patrzyć na swoją własną osobę.

Lepsza wersja siebie?

Nie warto jej szukać. To Ty jesteś już najlepsza. Masz wszystko tylko nie umiesz tego docenić, brak ci wiary w to, że jesteś już na wygranej pozycji. Nie musisz udawać kogoś kim nie jesteś, nie musisz być ładniejsza, chudsza, zgrabniejsza aby być już LEPSZĄ WERSJĄ SIEBIE, Ty już nią jesteś :) 

Mam dzisiaj dla każdego zadanie. Pomyślcie wieczorem o tym co posiadacie w życiu, zobaczcie ile tego jest i zastanówcie się czy aby na pewno stawiacie właściwe pytania na swojej drodze życia "Chciałabym mieć/być..." skoro przecież już to wszystko macie... a to co chcielibyście mieć przyjdzie z czasem.


Do następnego ♥

#54 "Nie lubię..." - coś więcej o mnie

#54 "Nie lubię..." - coś więcej o mnie

Witam :)

Pamiętacie, jakiś czas temu pojawił się tutaj wpis http://xgabisxworlds.blogspot.com/2017/04/29-sto-razy-lubie-czastka-mnie.html w którym było 100 punktów co lubię,co mnie interesuje. Mogliście bardziej mnie poznać i dowiedzieć się o mnie czegoś ciekawego i nowego. Dzisiaj postanowiłam napisać podobny post, ale tym razem wybierając to czego nie lubię. Jest tego zdecydowanie mniej, więc znajdziemy tutaj tylko albo i 50 punktów :).

"Nie lubię..."


1. Nie lubię gdy ktoś się spóźnia
2. Nie lubię gdy ktoś przeszkadza mi w danej czynności, którą wykonuje
3. Nie lubię dostawać jedynek/dwójek w szkole
4. Nie lubię horrorów
5. Nie lubię siedzieć/leżeć bezczynnie i nic nie robić
6. Nie lubię spać
7. Nie lubię wywyższających się ludzi
8. Nie lubię gdy ktoś pali w moim towarzystwie
9. Nie lubię jesieni i zimy
10. Nie lubię kiedy jest mi zimno
11. Nie lubię historii i wosu
12. Nie lubię się spóźniać na spotkania
13. Nie lubię gdy ktoś przeklina
14. Nie lubię wracać wieczorami sama do domu
15. Nie lubię gdy ktoś mnie wyprowadza z równowagi
16. Nie lubię chamstwa 
17. Nie lubię się kłócić
18. Nie lubię czytać książek fantastycznych
19. Nie lubię komedii romantycznych, które wiadomo, że skończą się happy endem
20. Nie lubię gdy schodzi mi skóra po opalaniu
21. Nie lubię kąpać się w polskim morzu
22. Nie lubię pić gazowanych napoi
23. Nie lubię gdy ktoś mi czegoś zakazuje 
24. Nie lubię poniedziałków
25. Nie lubię nudnych weekendów
26. Nie lubię wracać do przykrych wspomnień
27. Nie lubię płakać
28. Nie lubię uczucia strachu (tego negatywnego) i przerażenia
29. Nie lubię rosołu
30. Nie lubię jeść zup
31. Nie lubię gdy ktoś mnie do czegoś zmusza
32. Nie lubię wina wytrawnego
33. Nie lubię pić piwa
34. Nie lubię ludzi skomplikowanych
35. Nie lubię wścibskich sąsiadów
36. Nie lubię kurzu
37. Nie lubię gdy mój pokój jest nie posprzątany
38. Nie lubię mieć alergii
39. Nie lubię przemocy
40. Nie lubię metalu i rocka
41. Nie lubię pająków i węży
42. Nie lubię kąpać się w zimnej wodzie pod prysznicem
43. Nie lubię nosić golfuów
44. Nie lubię osób zarozumiałych 
45. Nie lubię wątróbki i flaków
46. Nie lubię późno wstawać
47. Nie lubię gdy kończy się mój ulubiony sezon serialu (Riverdale♥)
48. Nie lubię plotek 
49. Nie lubię prasować
50. Nie lubię być chora.


A Wy czego nie lubicie najbardziej? Czekam na Wasze komentarze :)
Miłego dnia, do następnego ♥

#53 Nowe doświadczenie - prawo jazdy

#53 Nowe doświadczenie - prawo jazdy

Hejka! 
Jak się macie? Co porabiacie w tak ciepłe dni? Ja korzystam z ostatnich dwóch tygodni wakacji, cieszę się wolnym, odpoczywam za wszystkie czasy i nabieram sił na nowy rok szkolny, który nie będzie należał do najłatwiejszych - maturka tuż tuż...

Dzisiaj przychodzę do Was z dobrą nowiną ZDAŁAM PRAWO JAZDY. Sama pisząc to nie umiem do końca uwierzyć w to co się stało, że dokładnie od wtorku jestem pełnoprawnym kierowcom. Jakiś czas temu pojawił się na blogu wpis w którym pisałam, że jednym z moich postanowień noworocznych jest właśnie zdanie prawa jazdy i jak się okazuję udało mi się to spełnić.

Moje pierwsze stracie z kierownicą

Pierwszy raz siedziałam za kierownicą na moich pierwszych jazdach, nigdy wcześniej nie miałam z tym do czynienia, nawet tata czy dziadek nie zabierali mnie na jakieś przejażdżki, żebym mogła zobaczyć jak to jest kierować samochodem. Czy bałam się wsiąść za kierownicę? Strasznie... moje ciało było sparaliżowane. Byłam kompletnie blada w tym wszystkim. Nie wiedziałam jak i kiedy zmieniać biegi, jak w ogóle ruszyć z miejsca (haha). Jednak po paru jazdach nie szło mi tak najgorzej. Byłam zadowolona ze swojej jazdy, nauczyłam się robić kopertę, parkować, ruszać z ręcznego i wiele innych rzeczy potrzebnych do zdania.

Teoria

Myślę,że bez problemu każdy może ją zdać, jeżeli przyłoży się do rozwiązywania testów od samego początku. Ja robiłam ich bardzo wiele, przerobiłam ponad 2500 pytań z czego na egzaminie państwowym pojawiło mi się chyba z 15 takich samych. Teorie zdałam za pierwszym razem. Ważną również rzeczą jest STRES... tutaj chyba zjada każdego. Ja również się stresowałam, ale starałam się maksymalnie skupiać na rozwiązywaniu poszczególnych zadań, wtedy stres był o wiele mniejszy.
Polecam również stronkę z której korzystałam https://www.prawo-jazdy-360.pl/test. Jak każdy przerobi chodz połowę pytań i rozwiąże testy to na pewno zda śpiewająco!

Praktyka

Praktykę miałam w ten wtorek rano. Najbardziej czego obawiałam się to ruszania z ręcznego (bo zawsze gasło mi auto) oraz parkowania (nie zawsze mi wychodziło). Na placu manewrowym chyba najbardziej jednak się stresowałam, na początku miałam pokazać gdzie jest zbiornik płynu hamulcowego oraz jak działają światła cofania, to zrobiłam bezproblemowo. Później przyszedł czas na kopertę i ruszanie z ręcznego, o dziwo wszystko wyszło idealnie. No to przyszła pora na wyjazd na miasto, wszystko szło sprawnie do momentu kiedy nie musiałam zawracać (tak, to jest bardzo proste) jednak w tamtym momencie wszystko mi się pomyliło, zły kierunkowskaz, zły kierunek. Jednak wykonałam jeszcze raz to zadanie i "jakoś" poszło, jednak już liczyłam się z negatywnym wynikiem. Do ośrodka egzaminacyjnego przyjechałam po 29 minutach poruszania się po drogach, zatrzymaliśmy się, egzaminator wziął kartkę, widziałam, że coś piszę jednak nie wiedziałam co... przygotowywałam się na najgorsze. Jednak potem zobaczyłam to... i popłakałam się ze szczęścia!


Rady dla przyszłych kierowców

1. Uwierz w siebie- MOŻESZ WSZYSTKO!
2. Nie stresuj się, przed jazdami, egzaminem weź kostkę czekolady, wypij porządną kawę i zjedz pożywne śniadanie
3. Nie myśl o najgorszym, nic nie jest stracone
4. Nigdy się nie poddawaj, raz się nie udało? Uda się następnym
5. Walcz do końca, nawet jeżeli brak Ci już sił.



Pamiętaj to od Ciebie zależy Twój świat, Twoje decyzje i wybory. Tylko Ty możesz coś osiągnąć w życiu, wystarczy uwierzyć w swoje możliwości tak samo jak ja UWIERZYŁAM W SIEBIE I W SWOJE MOŻLIWOŚCI.
Do następnego ♥
#52 Piąte wakacje w Chorwacji

#52 Piąte wakacje w Chorwacji


Cześć kochani! 
Niektórzy z Was może zastanawiali się co przez te parę miesięcy działo się ze mną,dlaczego nie pojawiały się tutaj żadne nowe posty. Mówiąc szczerze po prostu złapała mnie fala lenistwa,nie wiedziałam o czym mogłabym tutaj jeszcze pisać,dodatkową rezygnacją z pisania na jakiś okres był trudny czas w szkole,wiele kartkówek,sprawdzianów oraz zajęć dodatkowych po za szkołą. 
Jednak co nas nie zabije to nas wzmocni-jak to się mówi. WRACAM z podwojoną siłą,gotowa do działania z mnóstwem nowych pomysłów:)


Pierwsza połowa wakacji już za nami,jak spędziliście wolne chwile? Wyjazd nad morze,góry czy jednak pozostanie w zaciszu domowym? Ja pod koniec czerwca wyjechałam na obóz taneczny,było fantastycznie. Codziennie po 6h treningu dało w kość jednak wola walki była większa niż odczuwane zmęczenie.Poznałam cudownych ludzi i instruktorów,z każdej lekcji wyniosłam jak najwięcej. Obóz wart był potu,łez i uśmiechu na twarzy,który pojawiał się za każdym razem kiedy tańczyłam,w końcu jest to coś co kocham,pasja,która pozostanie na zawsze w moim sercu.



Jednak jak dobrze zauważyliście w nagłówku jest mowa o Chorwacji...mojej ukochanej Chorwacji. Miałam okazję jechać i w tym roku piąty raz z rzędu. Jak było? Chyba nie muszę nic mówić, jest to mój drugi dom...wszystko co jest związane z tym krajem sprawia,że chce tam wracać każdego roku. Oprócz cudownej pogody,wspaniałego morskiego jedzonka,przepysznych lodów spędziłam te 10 dni z moja rodziną,śmiejąc się,rozmawiając,robiąc zdjęcia. Beztroskie życie na wakacjach każdemu przyniosło same plusy,teraz rodzice mogą wrócić szczęśliwi i wypoczęci do swoich obowiązków (pracy) a my z siostrą jeszcze mamy miesiąc laby,który na pewno wykorzystamy w 100% ,a za rok znów widzimy się w Chorwacji!
















 Do następnego ♥

Copyright © Gabi bloguje , Blogger